Los sprowadza nas na ziemię każdego dnia drzemie w nas
Promyk nadziei zgasł czy będzie płonąć czas
Nieubłagalnie zostawia na nas swój ślad
Pierwiastek zła znów szuka swego ujścia gdzieś
W natłoku chujstwa treść ma uświadamiać
Wskazywać drogę i błędy w ludzkich poczynaniach
Czy tędy prowadzi ścieżka do samospełnienia
Którędy iść i czy to nie droga do zatracenia
Jest jak znaleźć sens i istotę swego bytu
Wciąż poszukując tych jeszcze niezdobytych szczytów.
Kaczor, "Szukając siebie"*
Muzykomada wraca po przerwie. Do pisania, bo podróżuje i
bywa na koncertach nadal, bez przerwy. Jednak różne wydarzenia w życiu i
wątpliwości sprawiły, że teksty o koncertach przez ostatnie miesiące nie
powstawały. I to nawet o tak ważnych dla Muzykomady wydarzeniach, jak występ
Kwartetu Jorgi w Poznaniu 2 kwietnia w Poznaniu, o którym całkiem ciekawy opis
ułożyła w głowie. Może kiedyś w wolnej chwili Muzykomada spróbuje go
odtworzyć.
Koncerty
24 lipca przyjechałam do Gdyni na dwa dni, na koncerty. Z
myślą o Globaltice przede wszystkim. Ale
wyszło jednak inaczej. Na Globaltikę przyjechałam ostatecznie na jakieś 2-3
godziny i tak naprawdę nie byłam, bo byłam tylko fizycznie.
W czwartek w ramach Globaltiki miały być dwa występy, Szwedki Emili Amper i
Azerbejżdżanki Fargany Qasimovej, oba zapowiadające się dla mnie ciekawie, bo
kiedyś miałam wielką zajawkę na Skandynawię, nawet szwedzkiego i norweskiego
się uczyłam, a Azerbejdżan i okolice jest dla mnie ciekawy muzycznie. Okazało
się jednak, że jest coś dla mnie ważniejszego. Przy dokładnym planowaniu
przyjazdu, rezerwowaniu noclegu, dowiedziałam się, że będzie też tego dnia
impreza hip hopowa w Uchu, z udziałem
moich ulubieńców, Buki i Skora. Bukę widziałam na scenie już trzy razy, Skora
raz, i w kwietniu w Jastrowiu, pomimo dobrego występu, poczułam lekkie
znudzenie koncertową tracklistą w wydaniu live. Plan był więc taki, że jadę do
Parku Kolibki na Globaltikę, a jak zdążę, to zajrzę jeszcze do Ucha, o którym
nie raz słyszałam od trójmiejskich znajomych. Jednak czym bliżej wyjazdu, tym bardziej
zależało mi na wydarzeniu organizowanym przez Studio Bezpresji w Uchu. Bo było dla mnie jasne, że będzie to okazja do zobaczenia całej trójki z SumyStyli, składu Buki, razem
na scenie. Tak jak zależało mi na kwietniowym koncercie w Jastrowiu przy okazji
FreestyleBattle (akurat tego dnia wracałam z Poznania do Słupska, więc nie
mogłam się nie zatrzymać), żeby zobaczyć Skora na scenie (extra!), tak teraz,
będąc w Gdyni z pozornie? Innych powodów, musiałam przyjść do Ucha zobaczyć
Bukę, Skora i Matiego, czyli SumęStyli, razem. A
że przed wyjazdem zajrzałam jeszcze na stronę Globaltiki, z której wynikało, że
bilety na czwartek są już wyprzedane (potem dowiedziałam się, że jest jeszcze
pewna pula do kupienia przed koncertem, a info dotyczyło tylko sprzedaży
internetowej)… Nie pojechałam sprawdzić, czy dla mnie starczy. Nocleg miałam w
samym porcie, w Pepperland Hostelu, parę kroków od Ucha, a że wiedziałam już,
co dla mnie ważniejsze… Poza tym, pracuję teraz ciężko fizycznie, więc lepszy
dla mnie wypoczynek w stylu leżenia pod nadbałtycką sosną niż jeżdżenie po
całym Trójmieście, by zobaczyć to, to i to i jeszcze tamto. Tak, Muzykomada
odrobiła na tym wyjeździe część lekcji z wypoczywania.
Gdy Muzykomada weszła do Ucha, pierwsze, co ją uderzyło, było nagłośnienie. Nie pamięta,
kiedy była na tak dobrze nagłośnionym koncercie klubowym. Może w marcu w
Bydgoszczy w Estrada Stagebar na koncercie O.S.T.R i Marco Polo? Bo w
poznańskim Blue Note, niestety, już dawno nie była.
Przed Buką swój czas miało kilku wykonawców. E3, Niczym Kru,
Mona i Panika oraz Quebonafide. Na tego ostatniego już zdążyła. Tak na dobrą
sprawę, to pierwszy raper, którego zaczynam słuchać od występu live. Wcześniej
tylko przewijała mi się ciągle jego ksywa, ale nie sprawdzałam z braku czasu
jego twórczości, a od 10 lipca kojarzył mi się z "Euforią" na bicie Pawbeatsa,
z nadchodzącej producenckiej „Utopii”.
Trzeba powoli ogarnąć jego twórczość, bo jest co najmniej dobry, a na
scenie po prostu mega! Rozpisywać się nie będę, w skrócie – to był ogień, jakiego
Muzykomada na hiphopowych koncertach wcześniej nie widziała. Prawda, nie zawsze
o to na koncertach chodzi, czego dowodem były pewnie koncerty, które odbywały
się tego dnia w Parku Kolibki na Globaltice, ale! Que rozwalił mnie już próbą mikrofonu. „H…h… hajs”. Wystarczy, że ktoś
słyszał „Euforię” i ma tak śladową wiedzę o Que jak ja w dniu koncertu, by
wiedzieć, dlaczego. A po próbie było już
tylko lepiej. Na scenie jest rewelacyjny! Są filmiki na YT, ale cudowny blogger czasem uniemożliwia dodania do postu tego, czego by się chciało. A więc, szukajcie sami albo idźcie na jego koncerty w Waszych miastach!
O występie Buki i Skora pisać nie będzie. Jeszcze będzie niejedna
okazja, zresztą może też opiszę tu koncert w Jastrowiu. Tyle tylko: Muzykomada
jest szczęśliwa, że widziała przez chwilę Bukę, Skora i Matiego razem na
scenie. I że coraz bardziej jest ciekawa nowego materiału. Poruszając się po Trójmieście, słuchała
nagrań sprzed lat…
O piątkowych koncertach na Globaltice też pisać nie będzie,
bo Muzykomada była tam tylko fizycznie. I średnio żałuje. Raz, że w trakcie
wyjazdu parę spraw zrozumiała; dwa, uspokoiła ją jedna z recenzji. Najlepsze
było w czwartek, ale dla niej ważniejszy był bardziej stacjonarny odpoczynek i
koncert w Uchu. Dobrze było też w piątek, gdy była na Zaspie(!) z trójmiejskimi
przyjaciółmi. Każdy może mieć inną
opinię, ale ta jest mi wyjątkowo na rękę. Zresztą, Same Suki pewnie jeszcze
będzie okazja posłuchać live, oby Balkan Khans również (piątek). Przy okazji, autor
pochwalił organizację festiwalu. Ja byłam krótko i zarejestrowałam jedną wadę.
Ale kto wie, może celowe to było? W kolejce po piwo stało się jakieś 40 minut. Ludzie,
czekając, już pieśni układali. Narzekanie było, ale dzięki niektórym na wesoło.
Klimat festiwali typu Globaltica i EthnoPort czuć nawet w niedzisiejszych
kolejkach. Za atmosferę właśnie je Muzykomada tak uwielbia. Oby za rok mogła
się nią cieszyć przez cały czas ich trwania.
Gdynia
To był magiczno-symboliczny czas. Dla niektórych świadomie
zaczynał się akurat nowy etap, nowy rok. W niedzielę 27.07 był nów, dzień wcześniej
zaczął się nowy rok solarny Majów. A kilka dni wcześniej nowy cykl Tzolkin,
rozpoczynający się od fali Smoka, symbolicznej pramacierzy, praoceanu. A
Muzykomada znalazła nocleg akurat w
samym porcie, na statku w Pepperland Hostelu, o którym info tutaj… (łatwo o
nocleg w tym czasie nie było, bo w weekend odbywała się komercyjna impreza
lotnicza)- trzeba będzie film obejrzeć. Był to czas, kiedy będąc w porcie mogła
zastanowić się, dokąd dalej. Chwilowo w
miejscu, przed dalszą podróżą. Generalnie, ten krótki wyjazd wyglądał tak, że
gdy Muzykomada była w porcie, było wszystko ok. Gdy tylko go opuszczała, gubiła
się, ciągle pytała o drogę (Muzykomada, którą to zwykle o drogę pytają, nawet
gdy pierwszy raz w życiu w jakimś mieście jest!; a w Trójmieście nie raz była i
na Globaltikę też z SKM szła dwa lata temu), przegapiała eskaemkowe przystanki,
szukała innych dróg (przy okazji przypomniała sobie, że w Gdyni nadal jeżdżą uwaga!
Trolejbusy). Chyba tylko z Gdyni do Gdańska Zaspy, do przyjaciół, trafiła bez
przeszkód. Ale do portu zawsze wracała. I tam gdzie chciała, też trafiała, a że
czasem późno… Podobno czasem warto zgubić się, by potem się odnaleźć. I
Muzykomada teraz więcej rozumie, a mniej się oszukuje. Port naprawdę okazał się przystanią. Przystanią,
w której Muzykomada usłyszała „Tu nie ma granic” – Buka "Limit", gdy wypisała
akurat jedną z pocztówek. Przystanią, w której spała w Pepperland Hostelu, tuż pod
czujnym okiem Sea Towers, które złowieszczo górują nad Białym Miastem Gdynią,
tnąc przestrzeń wokół. Sea Towers, które zamiast światło dawać niczym portowe
latarnie, odbijają je od ciemnych elewacji (które miały być pierwotnie być
białe!). Na szczęście, Błyskawica i Dar Pomorza też czuwają.
Do Gdyni Muzykomada przyjechała nie tylko po to, by SumęStyli na żywo zobaczyć, zgubić się i coś przemyśleć, ale też i po nowe zdjęcie wiodące oraz to:
Oba zrobione ok.5 rano 26 lipca 2014 przy dźwiękach "Ostatniej prostej" SumyStyli. W kontraście do wyżej zamieszczonego zdjęcia znalezionego w sieci.
De Integro.. Napisałać
mogłaby coś jeszcze, ale cytując Skora, „nie opowiem Ci o wszystkim to nie
spowiedź” ('SumaStyli, "Wyznawcy").
Te koncerty też się idealnie wpasowały w ten czas. Globaltica jest co roku
mniej więcej o tej porze, ale koncert Buki i Skora… A ja 8.08, czyli prawie
dokładnie rok temu pierwszy raz usłyszałam „Zamknij oczy”, który okazał się
furtką. Przenośnie i dosłownie, bo już
prawie rok jakieś 90% dni zaczynam od tego utworu.