„Trzeba umieć żyć, żeby
umrzeć,
Trzeba umieć umrzeć, by
żyć”
Gural, „Słowiańska
krew” (Donatan RÓWNONOC)
Wieczór był
specyficzny… Koncert Dikandy i Haydamaky, końcówka karnawału… Od miesiąca
nastawiałam się na tańce-hulańce… Ale sytuacja na Ukrainie (Haydamaky to
ukraiński zespół) trudna, a w połowie lutego zaczęło dziać się naprawdę źle…
Zespół Haydamaky nie bez przeszkód przedostał się z Majdanu do Polski na trasę
koncertową. Panowie wymyślili, że w takich okolicznościach historycznych koncerty będą inne, bardziej
refleksyjne, bez tańców, za to z rozmowami, świeczkami…
„I już
oficjalnie - koncerty Haydamaków odbędą się. Chłopakom udało się w nocy
wyjechać z Kijowa, rano przekroczyć granicę.Wczoraj byli jeszcze na Majdanie,
ale po tym, co zobaczyli, zdecydowali się przyjechać i wykrzyczeć swoje emocje.
Dziś zaczynamy ośmiodniowy Euromaidan Tour. Będzie inaczej niż zakładaliśmy,
piosenki po wczorajszych wydarzeniach w Kijowie nabrały innego znaczenia.
Będzie energetyczne, ostro, ale z zadumą, z innymi emocjami. Chłopaki dedykują
koncerty ofiarom w Kijowie. Będziemy słuchać, rozmawiać, ale i milczeć.
Przynieście świeczki. Jeśli ktoś nastawiał się na radosne pląsanie -
przepraszamy. Mamy nadzieję, że nasi przyjaciele z Dikandy też rozumieją
sytuację i pomogą nam wyrazić te emocje. Nie zapominajcie o Ukrainie!” Takie
słowa pojawiły się m.in. na stronie fejsbukowego
wydarzenia.
Muzykomada
była już raz na koncercie Dikandy, jakieś 20 miesięcy temu na EthnoPorcie w
2012, jedynym, który odbył się w sierpniu. Tym razem wyczuwało się inny
nastrój, mimo że muzyka Dikandy jest jaka jest, czyli pozytywna, radosna,
energetyczna, nawet gdy pojawiają się smutniejsze nuty. Grali swoje, zresztą tą
trasą promowali też swoją najnowszą płytę „Rassi”. Ale Muzykomada miała
wrażenie, że zespół starał się być neutralny. Robili swoje, ale z szacunkiem do
przyjaciół z Ukrainy. A ludzie w zdecydowanej większości nie tańczyli. Przy
takiej muzyce to naprawdę wyczyn. Ania, liderka zespołu, na ethnoportowym
koncercie, i zapewnie na wszystkich innych poza tym lutowym, zachęcała do
tańczenia. Zwłaszcza przy jednym utworze, który tym razem też się pojawił, ale
już z innymi słowami wprowadzenia (tytułu nie znam). Wtedy Ania mówiła, by
tańczyć, bo a nuż się coś wytańczy. I wstępnie wygląda na to, że Muzykomada
sobie coś wtedy wytańczyła. Czekać trzeba było wiele miesięcy, ale…
W trakcie tego
koncertu nagle przypomniała mi się taka scena z filmu „Pociąg życia” („Train de
vie”):
Koncert
Hajdamaków zaskoczył. Świeczek i zadumy nie było. Było za to dużo pozytywnej
energii. Na twarzy lidera i innych członków zespołu często gościł uśmiech.
Haydamaky zostały bardzo dobrze i serdecznie przyjęte przez liczną publiczność,
a muzycy odwdzięczyli się świetnym występem. Widać było, że granie i kontakt ze
słuchaczami sprawia im wielką przyjemność. Pod sceną i na scenie było żwawo. To
była wschodniosłowiańska muzyka z rockowym, współczesnym pazurem. W dobrym
wydaniu.
Występ 6 lat temu. Muzyka potwierdza postęp :)
Na refleksje
czas przyszedł dopiero po koncercie. Zespół zapraszał do zadawania pytań, a pytać
można było o wszystko, co związane jest z obecną sytuacją na Ukrainie. Niewiele
osób zostało, a sporo z tych, którzy zostali i pytali mieli osobiste związki z
Ukrainą albo byli we wszystkich chyba na
bieżąco. Muzykomada trochę uzupełniła wiadomości, bo ostatnio ucieka od
polityki w muzykę, a w tygodniu poprzedzającym koncert żyła jeszcze koncertem i
spotkaniem z ulubionymi raperami (prawie wszystko w klubie w tą niedzielę mi
ich przypominało…). Muzykomada jednak też miała pytanie. O tą pozytywną energię
koncertową – czy ona wynikała tylko z dobrego przyjęcia przez słuchaczy, czy
też z tymczasowej sytuacji w ich kraju (w weekend trochę się uspokoiło,
Tymoszenko wyszła na wolność, …). Okazało się, że to koncert. Planowali
bardziej żałobne występy, ale okazało
się, że nie potrafią tak, że te wcześniejsze na tej trasie koncertowej nie były
udane. I dlatego koncert w Poznaniu był już taki. I dobrze, może na chwilę
chociaż zapomnieli o bolesnych sprawach…
"Kto narodził się umrzeć musi
A po śmierci narodzić się znów!
Nie smuć się więc podczas
Wypełniania swych obowiązków.
A po śmierci narodzić się znów!
Nie smuć się więc podczas
Wypełniania swych obowiązków.
A co do obowiązków -
Musisz wiedzieć:
Nie ma lepszego powodu by walczyć
Musisz wiedzieć:
Nie ma lepszego powodu by walczyć
W imię zasad religii
I obrony kraju przed wrogiem,
By dowieść swego życia
I stać się bohaterem..."
I obrony kraju przed wrogiem,
By dowieść swego życia
I stać się bohaterem..."
Los chciał, że
Haydamaky grali w Poznaniu w dniu, gdy obchodzono rocznicę walki o Poznań (II
wojna światowa). Muzykomada była w południe na Cytadeli na uroczystości,
widziała ile ludzi składa kwiaty poległym. Później widziała rekonstrukcję
bitwy. No, powiedzmy, że widziała, właściwie to głównie dym i czołg i panów w
odblaskowych kamizelkach ;) nagłośnienie było kiepskie i tam, gdzie stała, nie dało się nic
zrozumieć, a ktoś chyba dokładnie wszystko opowiadał i tłumaczył… nie było to
przygotowane na tak dużą liczbę widzów. Ale mniejsza o kwestie organizacyjne.
Los ciekawie zestawił tą rocznicę z takim koncertem. Muzykomada bardzo by chciała,
by karabiny i granaty zamienić na mikrofony i instrumenty muzyczne… O ile ten
świat byłby lepszy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz