środa, 4 grudnia 2013

Ania Rusowicz 11.11.13 w Poznaniu

                                                                                       'There will be a time we'll get back our freedom
 They can't break what's inside.'
Within Temptation “The Heart of Everything”*

Koncert Ani Rusowicz w Poznaniu odbył się z okazji obchodów Imienin Ulicy Święty Marcin, połączonych z obchodami Dnia Niepodległości.

O istnieniu Ani Rusowicz dowiedziałam się kilka miesięcy wcześniej dzięki jej gościnnemu występowi na płycie „Nic się nie stało” Motion Trio i L.U.C’a, a o tym, że będzie gwiazdą wieczoru na Imieninach dowiedziałam się parę godzin przed premierą teledysku ich wspólnego utworu „Iluzji Łąka”.

Tu zrobię małą dygresję o tym, jak można muzycznie popłynąć, gdy twórcy i odbiorcy są otwarci. Zanim ukazała się płyta  ‘Nic się nie stało’, byłam po dwóch fenomenalnych koncertach Motion Trio w ramach festiwalu Etno Port i cyklu Powroty EPP – tak fenomenalnych, że chętnie pójdę na kolejne. I to od Motion Trio dowiedziałam się o ich projekcie z raperem, którego jeszcze wtedy nie znałam (później przypomniało mi się, że ktoś mi go bardzo polecał na początku 2013 – miał chyba wtedy koncert w Poznaniu, ale polecenie nie poskutkowało; pamiętam m.in. zdanie, które brzmiało mniej więcej tak: „Skoro już zaczęłaś słuchać rapu, to byś przynajmniej słuchała L.U.C’a, a nie Peji czy nawet Bisza” haha). Utwory, których początkowo słuchałam z youtube’a, momentalnie przypadły mi do gustu. Siłą rzeczy zaczęłam zagłębiać się w to, co L.U.C nagrał wcześniej. A "Oda do młodości" zaprowadziła mnie do Buki. Aktualnie obaj są moimi ulubionymi raperami i to ich utwory od miesięcy najczęściej wydobywają się z moich głośników. A wszystko zaczęło się od zainteresowania tzw. muzyką świata (do której dotarłam poprzez black metal, tak na marginesie).

Tyle dygresji, wracam do Ani. Koncert uważam za udany. To było kilkadziesiąt minut dobrej muzyki i pozytywnej energii, której często brakuje w Polsce w Dniu Niepodległości, mimo że okazja do świętowania radosna. Podobało mi się, mimo że to niekoniecznie moje muzyczne klimaty. 

Ania ma fantastyczny głos. I wyglądało na to, że dobrze czuje się na scenie. Może przydałoby się jej jeszcze trochę doświadczenia, ale to oczywiste, że nie wszystko przychodzi od razu. Zresztą, robi wrażenie przesympatycznej osoby, więc tym bardziej można przymknąć oko. Dochodził tu pewnie też stres. Ania pochodzi z Poznania i był to jej pierwszy koncert tutaj. Widać było, że szczerze się cieszy, że może tu zagrać i bardzo się stara, żeby było jak najlepiej. Myślę, że dla wykonawców takie darmowe koncerty są trudne, bo nie wiadomo, kto tak naprawdę przyszedł,  ile tu fanów, a ile mniej lub bardziej przypadkowych osób. Rusowicz poradziła sobie z tym bardzo dobrze, moim zdaniem.
                                                                    (wideo z Łodzi:)


Wokalistka w trakcie występu, oczywiście, nawiązywała do okazji, z jakich ten koncert został zorganizowany. Poza pytaniami o liczbę zjedzonych rogali barcińskich padały też poważniejsze, choć proste pytania: Czy są tu ludzie wolni? Czy są tu ludzie szczęśliwi? Czy robicie to, co lubicie, to co chcecie robić? Mi one dały trochę do myślenia ;) Ciekawe, że nie było jakiegoś  wielkiego odzewu ze strony publiczności.  Czy wynikało to z powściągliwości czy raczej z tego, że odpowiedzi byłyby negatywne?

Szaleństwa pod sceną nie było, ale Ani udało się nawiązać kontakt ze słuchaczami. Było sporo osób, po których było widać, że dobrze się bawią, a po zakończeniu domagano się bisu. Niestety, zespołowi nie dane było zabisować, gdyż świętowanie ostatecznie zamknąć miał pokaz sztucznych ogni, a organizatorzy mieli już pozwolenie z pobliskiego lotniska. Fajerwerki były piękne, ale zawsze w takich momentach zastanawiam się, ile to pieniędzy idzie dosłownie z dymem… Dodatkowego smaczku dodawała tym razem muzyka zespołu o nazwie Within Temptation. A przy okazji zastanawiałam się, na ile wybór muzyki związany był z faktem, iż Within Temptation zagra 8 marca w Poznaniu.


*Within Temptation "The heart of Everything" (do pokazu sztucznych ogni wybrany był inny utwór, nie pamiętam już jaki, coś z płyty "The Silent Force")

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz